Nie wydaje Ci się, że żeby chorować to dopiero trzeba mieć zdrowie…?
Dla przykładu jakim cudem osoba chora na Hashimoto, która zwykle:
– jest przewlekle zmęczona,
– łapie wszelkie aktualnie panujące infekcje,
– cierpi na niestrawności, bóle brzucha, zgagi, migreny, alergie,
– ma zamglony umysł,
– strzela jej w stawach i tyje od samego patrzenia na jedzenie…,
ma zawalczyć o swoje zdrowie?
Jak człowiek w takim stanie ma mieć głowę do gruntownych zmian nawyków żywieniowych i stylu życia, które z pewnością przyczyniłyby się do poprawy samopoczucia? Oczywiście, że nie ma siły. No może stać go na trzytygodniowy zryw i to wszystko…
Teraz niewątpliwie mamy dobry czas na zmiany, bo STRACH może być niezłą siłą napędową.
Strach przed koronawirusem.
Jest powszechny.
Nie zamierzam udawać, że koronawirusa nie ma. Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że coś takiego jest. Czy bardzo groźny? To zależy.
Jak pokazuje historia – mocny system immunologiczny na niego kicha. Melduje się na stałe tylko w organizmach słabych (co nie znaczy: starych). Może przecież młoda osoba niechcący bardzo zaniedbać swoje ciało… Może też człowiek po osiemdziesiątce mieć taką kondycję, że żaden wirus zaczepić się go nie odważy.
Po co się więc bać na marne?
Przecież wiemy wszyscy, że:
– wirusy były, są i będą wszędzie – no przykro mi, ale tak jest;
– całego świata nie da się zdezynfekować;
– strach ma wielkie oczy, a stres osłabia odporność.
To może lepiej zadbać o siebie i wzmocnić organizm, a nie tylko czekać, kiedy przyjdzie najgorsze?
Jak możesz poprawić odporność?
– Wysypiaj się – to numer jeden! Boisz się koronawirusa to bezwzględnie znajdź czas na spanie. Kładź się do łóżka przed 22.00 i śpij tyle, ile potrzebujesz. Łatwizna, co nie?
– Zbadaj poziom witaminy D (jak najszybciej, prywatnie, trzeba zapłacić około 70 zł). Jeżeli jej nie suplementujesz, a odżywiasz się przeciętnie i mało czasu spędzasz na słońcu – wyjdzie duuuży lub bardzo duuuży niedobór – a to podstawa naszej odporności.
– Czytaj etykiety produktów spożywczych. WSZYSTKICH. Boisz się, to czytaj. Tak po prostu, czytaj bez żadnego zrozumienia, bez żadnych oczekiwań… I dopiero po takiej lekturze zdecyduj, czy to coś co tak dziwnie brzmi na pewno powinno trafić do twojego brzucha, albo brzuszka Twojego dziecka…
To wszystko. Tylko tyle. Na początek wystarczy. Jeśli chcesz zrobić więcej dla zdrowia – zajrzyj tutaj i tutaj.
Działaj zamiast się bać. Do działania zachęcam również nawet tych, którzy się nie boją 😉
Ps. Badania pokazują, że u osób, które znajdując się w traumatycznej sytuacji podejmują jakiekolwiek działanie w celu zmiany swojego położenia, stres pourazowy* może nie wystąpić. Niestety długofalowe konsekwencje ciężkich przeżyć ponoszą ludzie, którzy w kryzysowych sytuacjach zachowują się biernie.
* Zespół stresu pourazowego, stresowe zaburzenie pourazowe, dawniej nerwica pourazowa, zaburzenie psychiczne stanowiące reakcję na bardzo silnie stresujące wydarzenie (np. klęska żywiołowa, udział w wojnie, wypadku, doznanie tortur, terroru, gwałtu).
Źródło: encyklopedia.pwn.pl