Jak zbierać młode pędy sosny, żeby nie stać się szkodnikiem

Jak przychodzi wiosna, to wszyscy domorośli zielarze ruszają w las, żeby skorzystać z darów natury. Takim łakomym kąskiem są na przykład młode pędy sosny. Fajnie byłoby jednak z tych zasobów korzystać w sposób racjonalny, bez poczucia, że jesteśmy szkodnikami.

Muszę Wam przekazać smutną informację. Rozmawiałam z właścicielem lasu, który powiedział mi, że w ostatnim czasie ludzie zniszczyli mu około 100 młodych sosnowych drzewek w lesie. Poucinali wierzchołki.

Z rozmowy wynikało, że prawdopodobnie nie wiedzieli co czynią. Po prostu: poszli do lasu nazbierać młodych sosnowych pędów na zdrowotny syrop albo nalewkę. I nazbierali – przy okazji niechcący nieodwracalnie uszkadzając młode drzewka.

Ten Pan poprosił mnie, żebym coś o tym napisała… Bo ludziom trzeba powiedzieć, że źle te sosny obrywają. Sieją spustoszenie…

Powstaje pytanie: To jak te młode pędy sosny zbierać?

Faktem jest, że to co zostało oskubane już się nie odskubie…

Żeby jednak w przyszłym roku historia zbieractwa nie miała tak smutnego zakończenia podsuwam trzy zasady, jakimi warto kierować się pozyskując cenny surowiec:

– z każdego drzewka można uszczknąć tylko trochę, szerokim łukiem omijając te malutkie;

– jeżeli widzimy, że ktoś przed nami się już poczęstował – poszukajmy innego miejsca, żeby tego stanowiska za bardzo nie ogołocić;

– pod żadnym pozorem nie obrywamy wierzchołków – częstujemy się tylko pączkami na pędach bocznych.

NIGDY nie obrywamy pędów wierzchołkowych, ale nic się nie stanie jeśli coś skubniemy z niżej położonych gałęzi

 

tutaj uszkodzona roślina – rośnie pokracznie, zupełnie straciła właściwy pokrój

 

te sosny miały szczęście – są strzeliste i zdrowe 🙂

 

syrop_z_młodych_pędów_sosny_KozieRogi
my też zrobiliśmy syrop – surowiec pozyskaliśmy z samosiejek, które wyrosły na nieużytku (warstwy przesypane nierafinowanym cukrem trzcinowym, bo zabrakło nam miodu – wiadomo, szewc bez butów…) 😉