Dynia na odchudzanie?

Dlaczego?

Bo jest:

– lekkostrawny i odżywczy,

– źródłem cennych minerałów (zwłaszcza potasu, fosforu, wapnia, żelaza, selenu i magnezu), dzięki czemu wykazuje działanie odkwaszające na organizm,

– bezpieczny – nie kumuluje szkodliwych dla zdrowia metali ciężkich i azotanów,

– bogaty w witaminy:

dynia o pomarańczowym miąższu zawiera ogromne ilości prowitaminy A (karotenoidów) – głównie ß-karotenu, α-karotenu i luteiny,
zawiera również inne ważne witaminy – C, E, B1, B2, B6, K, PP, ryboflawinę i niacynę.

Najwięcej prowitaminy A, witaminy C oraz cukrów zawierają owoce dojrzałe i krótko przechowywane (nie dłużej niż dwa miesiące).

Tak się składa, że mamy właśnie sezon na dynię. Nie pozostaje nic innego jak tylko korzystać z tego dobrodziejstwa.

Ale jak?

A zastosowań dla miąższu dyni może być wiele, np.:

– surowy:

– duszony, smażony, gotowany:

u mnie doskonale się sprawdza jako zamiennik marchewki do zup i warzywnych potrawek (dodaję do potrawy kilka minut przed końcem gotowania czy smażenia),
jako niewielki dodatek do placków ziemniaczanych albo placków z cukinii,
robiłam też dyniową wersję ryby po grecku,

– upieczony w piekarniku:

jako baza do pysznego, korzennego ciasta dyniowego,
do zamrożenia na zapas,
do zupy dyniowej (wiem, że jedni ją uwielbiają, a inni – nienawidzą),
odmiany makaronowe mogą stanowić zamiennik makaronu w spaghetti lub zapiekankach.

Bo jest niskokaloryczny i jednocześnie bardzo odżywczy.

A dobrze odżywiony organizm wraca do zdrowia i… powoli pozbywa się niepotrzebnej tkanki tłuszczowej…

Bo zdrowy organizm będzie gromadził tę tkankę tłuszczową w ilości w sam raz.

O leczniczych właściwościach dyni napiszę. Za jakiś czas.

Źródło:

Przydatność owoców dyni jako surowca do przetwórstwa spożywczego, Agnieszka Nawirska-Olszańska, UWP Wrocław (2011)