Dzisiaj byłam w gościnie u naszych znajomych Ani i Rolanda. Ich podwórko i ogród to oaza spokoju. Od furtki czuć magię tego miejsca i serdeczność właścicieli…
Małżonkowie są pozytywnie zakręceni na punkcie zdrowego odżywiania. Założyli warzywniki w kilku miejscach wokół domu. Dzięki temu warzywa pełnią funkcję nie tylko użytkową, ale i ozdobną.
Bardzo dbają o swoje rośliny. Żadnych pestycydów, żadnej chemii nie stosują. Tylko podlewają je cieplutką deszczówką. Zasilają ekologicznymi nawozami: wiosną kompostem, a w czasie wegetacji – gnojówką z pokrzywy. Nic dziwnego, że wszystko rośnie piękne i zdrowe. Bardzo dużo skarbów tam wyhodowali. Czego tam nie ma…
Teraz jest jesień, więc przyszedł czas na zbiór dyń olbrzymich. O odżywczych właściwościach miąższu dyni pisałam już kiedyś.
Faktycznie OLBRZYMIE okazy w tym roku u nich porosły. Największa ma 80 cm długości i 160 cm „w pasie”.
Jest też piękna dynia jak z bajki o Kopciuszku.
Ania i Roland muszą teraz to wszystko przetworzyć… Ale sobie kłopotu narobili… 😉