Zacznijmy od tego skąd się bierze nadwaga u dziecka?
-
Tak, od tego że dzieciak się przejada.
Ale dlaczego to robi? Jedną z prawdopodobnych przyczyn jest szeroko pojęty stres. Stres jest związany ze szkołą, życiem rodzinnym no i nadmiernym korzystaniem z urządzeń elektronicznych (mam tu na myśli komputer, tablet, smartfon). Dziecko się denerwuje, bo gra trudna, bo koleżanka odpisała i pewnie ma złe intencje, albo – co gorsza – nie odpisała wcale.
-
Bo dieta jest niewłaściwa.
To dopiero jest temat rzeka…
Niedożywiony organizm (czyli przez lata karmiony tzw. „pustymi kaloriami”) domaga się większych ilości pożywienia, bo ma niedobory aminokwasów, witamin, składników mineralnych… Trzeba sobie zdawać sprawę jak ważne jest to, co się na talerzu znajduje.
Płatki kukurydziane z mlekiem? Czy to na pewno dobry początek dnia?
Nie ma co się oszukiwać, że wafelek zamiast kanapki do szkoły to świetne drugie śniadanie. Niestety, nieświetne.
Obawiam się, że to przykłady „pustych kalorii” – minimalna wartość odżywcza w stosunku do energii, którą dostarczają. Śmiem twierdzić, że ta energia nie da dziecku radości z życia. Może się ona co najwyżej przerodzić w tkankę tłuszczową, może też wywołać albo ospałość albo nadpobudliwość u dziecka.
Myśli o odchudzaniu w takiej sytuacji często towarzyszy kompletna dezorientacja. Bo żeby schudnąć, to trzeba jedzenie ograniczyć. Ale jak tu jedzenie ograniczać, gdy dzieciak jest niedożywiony?
-
Stąd, że dziecko permanentnie się nie wysypia.
Jest przemęczone, bo kładzie się spać o wiele za późno, gdyż się nie może rozstać ze swoim smartfonkiem. Potem rozemocjonowanemu dziecku jest trudno zasnąć. W efekcie śpi krócej niż powinno nawet o 2-3 godziny (!). Już samo niewyspanie to dla organizmu ogromny stres. Efekt jest taki, że dziecko w szkole zasypia na stojąco. To jak ma się skupić na lekcjach? Tyle o ile, chyba że z pomocą przyjdzie stres – otrzeźwi, pozwoli zebrać myśli. Ale jak długo można tak funkcjonować? To oczywiste, że po pewnym zwiodą wszystkie mechanizmy obronne dziecięcego organizmu… Przemęczenie jest podawane jako czynnik powodujący nadmierny przyrost masy ciała zarówno u dzieci jak i u dorosłych.
-
Bo ruchu za mało, bo za dużo czasu spędza w domu.
Dziecku zwyczajnie ruszać się nie chce. Jest apatyczne i zmęczone.
Zastanówmy się teraz: prawdą jest, że jak dziecko leży ze smartfonem to się zwykle nie rusza. No, może trochę przesadziłam – wzmacnia pewne partie mięśniowe, a mianowicie mięśnie śródręcza i palców. A przecież nie o taką gimnastykę nam chodzi…
-
Bo słońca za mało.
Światło słoneczne jest bezwzględnie potrzebne do prawidłowego wzrostu i rozwoju oraz utrzymania prawidłowej gospodarki hormonalnej. Czy to latem czy zimą. Wiadomo, że z opalaniem nie ma co przesadzać – nie mówię, żeby smażyć dzieciątka na czekoladkę, ale żeby pozwolić im na bezstresowe kąpiele słoneczne. Oczywiście, po zimie do słońca trzeba skórę przyzwyczaić. Jeżeli dziecko wychodzi na dwór codziennie – to jego skóra będzie opalać się po woli. Przy zachowaniu rozsądku nic złego się nie stanie. Nie trzeba od razu smarować kremami z filtrem. Wręcz przeciwnie – skóra wystawiona na słońce pozwoli na zaopatrzenie organizmu w witaminę D.
-
Bo wszędzie smog elektromagnetyczny.
Częste korzystanie z urządzeń elektronicznych powoduje, że dziecko jest narażone na praktycznie nieprzerwane działanie pola elektromagnetycznego. To może negatywnie wpływać na pracę młodego organizmu.
Podczas badań nad pszczołami okazało się, że pole elektromagnetyczne generowane przez linie wysokiego napięcia co prawda nie doprowadza do śmierci rodziny pszczelej, ale znacznie zaburza jej funkcjonowanie (m.in. pszczoły stają się bardziej agresywne). Daje do myślenia?
Tak, smartfon i nadwaga się lubią… Powiem więcej – często idą w parze. Dlatego może warto się zastanowić nad wprowadzeniem pewnych ograniczeń?
Dziecko jest stworzone do tego, żeby biegać i figlować na świeżym powietrzu (przy założeniu, że się takie gdzieś ostało). Na jakość powietrza wokół nas średni mamy wpływ, ale w parku albo lesie może być znacznie lepiej. Warto pociechę od telefonu odkleić i zabrać na spacer albo zainicjować spotkanie z rówieśnikami (na zewnątrz).